Zwycięstwo! Ślęza Wrocław lepsza od Artego Bydgoszcz

poniedziałek, 11.12.2017 13:55 1418 0

Niezwykle ważne i prestiżowe zwycięstwo odniosły koszykarki Ślęzy w 12. kolejce Basket Ligi Kobiet. Wrocławianki pokonały na wyjeździe kandydata do medalu, zespół Artego Bydgoszcz 58:52. O wszystkim zdecydowała świetna gra mistrzyń Polski w defensywie.

Do niedzieli Artego miało na koncie tylko jedna porażkę. Ewentualne zwycięstwo nad Ślęzą postawiłoby bydgoszczanki w bardzo dobrym położeniu w walce o jak najwyższe miejsce w tabeli przed play-offami. Wrocławianki doskonale zdawały sobie sprawę jak duża była stawka tego meczu. Do tego miały w sobie wielką chęć rehabilitacji za nieoczekiwaną przegraną z Pszczółką Lublin. Swoje cele zrealizowały w stu procentach.

Co prawda przyjezdne prowadziły w tym spotkaniu w sumie przez ponad 35 minut, ale nie można powiedzieć, że zwycięstwo przyszło im łatwo. W pierwszej kwarcie mistrzynie Polski zasygnalizowały dobrą dyspozycję w ataku, zdobywając 23 punkty. To jednak obrona była kluczowa. Zwłaszcza, że w drugiej części gry Ślęza pierwszy raz do kosza trafiła dopiero po czterech i pół minutach. W tym trudnym momencie wrocławianki w grze utrzymywały się właśnie dzięki defensywie.

Niezwykle ważne okazało się wyłącznie z gry rozgrywającej Artego, Jennifer O’Neill. Amerykanka przestrzeliła wszystkie siedem oddanych rzutów z gry i skończyła mecz z zerowym dorobkiem.

W trzeciej kwarcie Ślęza odskoczyła nawet na 15 punktów (47:32). Pod koszem agresywna była Kourtney Teffers, grą jak zwykle świetnie kierowała Sharnee Zoll-Norman, „trójkę” trafiła Marissa Kastanek, ważne punkty dołożyła też Karina Szybała, a więc była zawodniczka Artego.

Gdy mecz zaczął się wymykać spod kontroli Artego, sprawy w swoje ręce wzięła wielce doświadczona Julie McBride, która w czwartej kwarcie zdobyła aż 13 punktów z rzędu dla bydgoszczanek. Po jednej z jej „trójek” było już tylko 53:50 dla Ślęzy. Wtedy jednak zza łuku znów trafiła Marissa Kastanek. Wrocławianki złapały oddech i nie oddały już zwycięstwa.

Tym samym Ślęza i Artego mają na swoim koncie po dwie porażki. Lepsza jest tylko Wisła CanPack (jedna przegrana). I to własne „Biała Gwiazda” będzie ostatnim przeciwnikiem mistrzyń Polski w tym roku. Spotkanie już w najbliższą niedzielę 17 grudnia w Krakowie. 

Artego Bydgoszcz – Ślęza Wrocław 52:58 (17:23, 10:9, 10:15, 15:11)

Artego: Julie McBride 20 (4), Dragana Stanković 9, Denesha Stallworth 8, Agnieszka Szott-Hejmej 5 (1), Elżbieta Międzik 4, Julia Adamowicz 2, Karolina Poboży 2, Justyna Żurowska-Cegielska 2, Jennifer O’Neill.

Ślęza: Kourtney Treffers 13, Marissa Kastanek 11 (3), Sharnee Zoll-Norman 10, Agnieszka Kaczmarczyk 6, Tijana Ajduković 6, Sonia Ursu 4, Karina Szybała 3, Janis Ndiba 3, Tania Perez 2, Klaudia Sosnowska.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): - Nie ukrywam, że bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Przez ostatnie dziesięć dni mieliśmy duży maraton, a porażka z Lublinem wprowadziła nerwową atmosferę w zespole. Może ja też ją wprowadziłem, ale potrzebowaliśmy impulsu. Widać było dziś waleczność i chęć do grania. Mogę tylko pogratulować swoim zawodniczkom, że tak szybko podniosły się po porażce z Pszczółką. Te ostatnie dni pokazują, jak trudna będzie ta liga. W play-offach będzie osiem silnych zespołów, będzie walka. Należy się z tego cieszyć, że mamy wyrównaną ligę, w której nie brakuje niespodzianek.

Karina Szybała (zawodniczka Ślęzy): - Cieszę się ze zwycięstwa. Dla nas to był ważny mecz, chcieliśmy zrehabilitować się po przegranej z Lublinem. Byliśmy dziś zespołem. Dziewczyny na boisku były wspierane przez ławkę rezerwowych. Udało się, jestem bardzo zadowolona.

Tomasz Herkt (trener Artego): - Jeśli chodzi o grę w obronie, to nie mam zastrzeżeń. Zatrzymaliśmy Ślęzę na pięćdziesięciu ośmiu punktach, a ich dotychczasowa średnia to siedemdziesiąt cztery. Nasza zespołowa obrona nie wyglądała źle. Mieliśmy dwanaście bloków. Rzadko się zdarza, by zespół miał tak dużą liczbę bloków. Wygraliśmy walkę o zbiórki, a to było dotąd naszą bolączką. Dziś mankamentem była skuteczność. Gdy w zdobywanie punktów rzutami za trzy włączyła się Julie McBride, to postawiliśmy się, ale generalnie skuteczność była zatrważająca. Przez to przegraliśmy. Gratuluję Ślęzie i trenerowi Arkadiuszowi Rusinowi. Przychylam się do opinii, że play-offy będą niezwykle trudne. Osiem drużyn będzie pretendować do strefy medalowej. To trudny sezon, ale ciekawy dla kibiców. 

Elżbieta Międzik (zawodniczka Artego): - Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom, ale dla nas nie skończył się pozytywnie. W obronie zagrałyśmy dobrze, jednak zabił nas atak. Nasza niska skuteczność zaważyła na tym, że tak to spotkanie się skończyło.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)