Wrocławscy chirurdzy uratowali życie małej Laury

sobota, 7.10.2017 08:30 3004 0

Przed rokiem sześciolatka spod Legnicy w wyniku wypadku doznała rozległego uszkodzenia mózgu. O jej życie i zdrowie walczyli m.in. anestezjolodzy i neurochirurdzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Dzisiaj stan dziecka jest nadzwyczaj dobry.

Laura i dr hab. Paweł Tabakow, fot. usk

- W dzieciach tkwi wielka moc, silna wola życia. Natura wspomaga ich zdolności rehabilitacji, które są większe niż u ludzi dorosłychmówi dr Marzena Zielińska, ordynator Oddziału Klinicznego Anestezjologii i Intensywnej Terapii Dziecięcej USK.

W rok po wypadku, po serii operacji i wielu miesiącach rehabilitacji w warszawskim ośrodku „Budzik” siedmioletnia Laura porusza się na wózku. Dziewczynka ma sprawne ręce i sama go prowadzi, jest bardzo żywiołowa, mówi. - Świetnie radzi sobie z obsługą smartfona, na którym ogląda bajki - dodaje dr Zielińska. – To ta sama pogodna dziewczynka, jaką była przed wypadkiem - mówi Monika Kopacz, mama małej pacjentki.

Latem 2016 r. sześciolatka podczas zabawy na podwórku nadziała się głową na widły. Zęby wideł przebiły oczodół (nie uszkadzając oka), przeszły przez oba płaty czołowe, poważnie uszkodziły lewą półkulę mózgu. W wyniku urazu doszło do wylewu wewnątrzczaszkowego i masywnego obrzęku mózgu. Operację odbarczenia mózgu - polega na wycięciu kawałka czaszki, wykonali lekarze w Legnicy. Potem dziecko trafiło do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Dr Marzena Zielińska: - Laura była w bardzo ciężkim stanie. Nie było wiadomo, czy przeżyje. Nie ruszała kończynami, nie oddychała samodzielnie.

Dziewczynką zajęli się specjaliści z Kliniki Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, którą kieruje dr hab. Paweł Tabakow. Musieli poradzić sobie z kilkoma wyzwaniami. M.in. doszło do wycieku płynu rdzeniowo-mózgowego, a potem powstało wodogłowie, wskutek niemożności wchłaniania się tego płynu. Trzeba było także uzupełnić ubytek kości czaszki, który u Laury miał ok. 30 procent.

Specjaliści najpierw przygotowali model implantu w technologii 3D. Wrocławscy lekarze wykorzystali swoje kontakty we Włoszech, gdzie powstał tzw. implant wchłaniany.

Dr hab. Paweł Tabakow: - Jest wykonany z materiału, który integruje się z kością, dzięki temu nie trzeba wymieniać tego fragmentu, rośnie on wraz z rozwojem dziecka.

Pieniądze na implant udało się zebrać błyskawicznie, także dzięki zaangażowaniu Dolnośląskiej Fundacji Rozwoju Ochrony Zdrowia.

Rehabilitacja w „Budziku”

Po dwóch operacjach we Wrocławiu, stan dziewczynki się polepszył. Oddychała samodzielnie, ale była w śpiączce. Przez wiele miesięcy była rehabilitowana w specjalistycznym ośrodku „Budzik” w Warszawie. - Jeszcze zanim córka się wybudziła dawała znaki, że mnie rozpoznaje. Ściskała mi rękę - mówi Monika Kopacz.

Wyniki rehabilitacji są doskonałe. Dziewczynka samodzielnie porusza się na wózku, mówi, reaguje na polecenia. Na początku października Laura z mamą i babcią przyjechały do Wrocławia na badania kontrolne.

Krzysztof Chmielak, neurochirurg z USK: - Jestem pewien, że Laura wkrótce zacznie samodzielnie chodzić. To kwestia czasu.

Dziewczynkę czeka jeszcze jeden kosmetyczny zabieg.

Źródło: Wrocław.pl 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)