Efektowne zwycięstwo Ślęzy w Siedlcach

niedziela, 14.1.2018 11:22 1328 0

Koszykarki Ślęzy bardzo udanie powróciły do rywalizacji w Energa Basket Lidze Kobiet. Mistrzynie Polski pokonały na wyjeździe PGE MKK Siedlce 91:60. To dziesiąte zwycięstwo wrocławianek w rozgrywkach, które umocniło ich pozycję w czołówce tabeli.

Ślęza była zdecydowanym faworytem potyczki w Siedlcach, aczkolwiek niektórzy mogli mieć wątpliwości, jak zespół zareaguje po nieszczęśliwej porażce w dwumeczu z KSC Szekszard w Pucharze Europy. Ku uciesze kibiców wrocławianki obudowały się, a przeciwko PGE MKK zaprezentowały dobrą dyspozycję, zwłaszcza w poczynaniach ofensywnych. Świadczy o tym 91 zdobytych punktów.

PGE MKK Siedlce toczył wyrównaną walkę z mistrzyniami Polski tylko w pierwszej kwarcie. W tej części, jak i w drugiej odsłonie, podopieczne trenera Arkadiusza Rusina miały spore problemy z faulami. Już po trzech minutach każdej z tych części gry zespół miał cztery faule, co przy kolejnych przewinieniach skutkowało rzutami wolnymi dla miejscowych koszykarek. Ślęza przegrywała nawet 6:13, a potem 19:21. W trudnych momentach grę przyjezdnych ciągnęła Sharnee Zoll-Norman, która albo sama zdobywała punkty, albo obsługiwała swoje koleżankami świetnymi asystami. Po raz pierwszy na prowadzenie żółto-czerwone wyszły w połowie drugiej kwarty.

Im dłużej trwało to spotkanie, tym Ślęza przejmowała nad nim coraz większą kontrolę. Do przerwy wrocławianki odskoczyły na 12 punktów (40:28). W drugiej połowie zagrały z jeszcze większą werwą i chęcią zdobywania kolejnych punktów. Coraz częściej funkcjonował szybki atak Ślęzy, co przynosiło mistrzyniom Polski łatwe punkty. Efekty było widać na tablicy wyników. Po trzech kwartach było 71:42 dla przyjezdnych.

Wysokie prowadzenie pozwoliło trenerowi Arkadiuszowi Rusinowi na posadzenie na ławce liderki swojego zespołu – Sharnee Zoll-Norman, Agnieszkę Kaczmarczyk, czy Tijanę Ajduković. Koniec końców żadna z nich nie spędziła na parkiecie więcej niż 26 minut. Rezerwowe wykorzystały swoją szansę. Karina Szybała zdobyła 14 punktów, Klaudia Sosnowska 7, a Zuzanna Sklepowicz 6.
Ostatecznie wrocławianki pokonały PGE MKK Siedlce 91:60 i w dobrych nastrojach będą przygotowywać się do turnieju finałowego Pucharu Polski w Gdyni. Ten rozpocznie się w najbliższy piątek, a przeciwnikiem Ślęzy w ćwierćfinale będzie Artego Bydgoszcz.

PGE MKK Siedlce – Ślęza Wrocław 60:91 (18:17, 10:23, 14:31, 18:20)PGE MKK: Katarzyna Trzeciak 16, Oksana Mołłowa 12, Magdalena Parysek-Bochniak 12, Kristina Alikina 11, Wiktorija Kondus 5 (1), Paulina Żukowska 3, Latinka Dusanić 1, Tetiana Gejw, Agata Stępień, Samantha Lapszynski.Ślęza: Marissa Kastanek 20 (4), Karina Szybała 14 (1), Kourtney Treffers 14, Agnieszka Kaczmarczyk 10, Tijana Ajduković 9, Sharnee Zoll-Norman 8, Klaudia Sosnowska 7 (1), Zuzanna Sklepowicz 6, Sonia Ursu 3, Janis Ndiba.

Po meczu powiedzieli:

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): - Spodziewałem się trudnych zawodów i takie one były na początku. Później zmieniliśmy styl grania, nasza obrona strefowa wybiła trochę rywalki z rytmu. Cały czas mieliśmy ponad cztery faule jako zespół i musieliśmy szukać zmian w defensywie. Najważniejsze, że podnieśliśmy się po trudnym meczu w Pucharze Europy. Skończyliśmy z rozgrywkami międzynarodowymi i teraz skupiamy się tylko na lidze polskiej i Pucharze Polski, który odbędzie się już w przyszłym tygodniu. Cieszę się, że mogliśmy dziś pograć szerokim składem. To samo będzie potrzebne w Gdyni. 

Zuzanna Sklepowicz (zawodniczka Ślęzy): - Cieszymy się ze zwycięstwa. Ważne było to, żeby odbudować się po porażce w Pucharze Europy. Początek w naszym wykonaniu nie był taki, jaki powinien. Nie broniłyśmy dobrze, nie trafiałyśmy. Później było trochę lepiej. Cieszymy się, że trener postawił na wszystkie zawodniczki i te podstawowe mogły trochę odpocząć. Wracamy do Wrocławia i przygotowujemy się do Pucharu Polski.

Teodor Mołłow (trener PGE MKK): - Pierwsza kwarta w naszym wykonaniu była bardzo dobra. Druga była na niezłym poziomie, ale w trzeciej i czwartej nastąpiło niewytłumaczalne opuszczenie rąk. Nie lubię sytuacji, kiedy zawodniczki nie widzą szans na zwycięstwo i się poddają. Dla mnie to jest nie do pomyślenia. Mogliśmy zagrać dobre zawody, ale druga połowa była po prostu dla nas stracona. Jedynym pozytywem jest to, że nareszcie mieliśmy okazję pograć przeciwko obronie strefowej. Dla nas to była dobra szkoła. 

Paulina Żukowska (zawodniczka PGE MKK): - Miałyśmy dziś bardzo słabą skuteczność. Z tak niskim procentem trafionych rzutów nie da się wygrać.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)