Śląsk pokonał Lecha!

sobota, 23.9.2017 11:25 1001 0

W hicie 10 kolejki LOTTO Ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Lecha Poznań 2:0. Podopieczni Jana Urbana nie dali szans liderowi tabeli.

Od dawna niepokonani

Tym, co łączyło obie drużyny przed pierwszym gwizdkiem arbitra, była seria siedmiu kolejnych meczów ligowych bez porażki. Dobra dyspozycja zawodników trenera Nenada Bielicy sprawiła, że poznaniacy wskoczyli na pierwsze miejsce w rozgrywkach LOTTO Ekstraklasy i właśnie w takiej roli Kolejorz zawitał do Wrocławia. WKS z kolei z każdym kolejnym starciem pokazuje nie tylko efektowny, ale także efektywny futbol, dzięki któremu pokonali m.in.: nie tak dawno Mistrza Polski Legii Warszawa.

Wyjątkowy mecz Robaka

Spotkanie z Kolejorzem miało specjalny wydźwięk dla snajpera WKS-u. Robak jeszcze w poprzednim sezonie grał dla Lecha i to właśnie w barwach tego zespołu wywalczył tytuł króla strzelców Ekstraklasy.

- Oczywiście, rywalizacja z poprzednimi klubami jest dla mnie szczególna. Tym bardziej, że bardzo niedawno siedziałem z chłopakami w jednej szatni. Około miesiąc temu miałem okazję pożegnać się z nimi na wspólnym obiedzie. Dla mnie to będzie wyjątkowy mecz. Fajnie będzie z nimi rywalizowaćopowiadał na przedmeczowej konferencji.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem było wiadome, że wrocławska „dziewiątka” wyjdzie na murawę podwójnie zmotywowana. Dodatkowym czynnikiem mającym na to wpływ był konflikt z trenerem Lecha – Nenadem Bielicą. Obaj panowie rozstali się w mało przyjacielskiej atmosferze, a wzajemne nieporozumienia w dużej mierze wpłynęły na transfer Robaka do Wrocławia.

Sam zawodnik znajduje się ostatnio w znakomitej formie i wygląda na to, że także w tym sezonie powalczy o koronę króla strzelców. Przed meczem plasował się na czwartym miejscu w klasyfikacji z sześcioma bramkami na koncie.

Lech zaczyna z impetem

Goście od pierwszej minuty chcieli pokazać, że nie bez przyczyny zajmują pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Tuż po rozpoczęciu kombinacyjna akcja na lewym skrzydle zakończyła się płaskim dograniem Situma wzdłuż bramki Wrąbla, ale w porę z interwencją zdążył niezawodny Piotr Celeban. Chwilę później dośrodkowanie z rzutu rożnego wypiąstkował Wrabel, a dośrodkowanie Majewskiego z rzutu wolnego zakończyło się faulem ofensywnym. To był naprawdę mocny początek ekipy z Poznania.

Śląsk przetrwał nawałnicę

Po 10 minutach intensywnych ataków Kolejorza do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Sygnał do ofensywnej gry dał Michał Chrapek ładną, indywidualną akcją, po której dograł piłkę do Picha. Słowak uderzył mocno, ale też niecelnie. Sporą ochotę do gry miał Arek Piech. Najpierw zdecydował się na rajd zakończony strzałem, który sprawił nieco problemów golkiperowi Lecha. W 16 minucie ten sam zawodnik próbował efektownym uderzeniem „nożycami” zaskoczyć Putnockyego, ale i tym razem piłka poszybowała nad bramką. Chwilę później Piech dokładnym podaniem obsłużył Koseckiego, który jednak nie wykorzystał szybkiej kontry wrocławian. Zawodnicy Jana Urbana jednak rozkręcali się z minuty na minutę, a efekty przyszły niebawem.

Pich daje prowadzenie!

W 25 minucie stało się to, czego oczekiwali licznie zgromadzeni na Stadionie Wrocław kibice. Po znakomitej akcji kombinacyjnej na prawym skrzydle w pole karne Lecha wpadł Mariusz Pawelec i dograł na jedenasty metr do idealnie ustawionego Piecha. Ten minął się z piłką, ale zza jego pleców wyrósł Robert Pich, który technicznym uderzeniem dał WKS-owi prowadzenie. Od tego momentu gospodarze przejęli kontrolę nad meczem i nie pozwalali gościom na zbyt wiele. To był znakomity fragment gry Śląska.

Nerowo w końcówce, Robak ma, co chciał

Ostatnie fragmenty pierwszej połowy obfitowały w liczne faule, a sędzia spotkania niejednokrotnie musiał temperować zapędy graczy żółtymi kartkami. Ciśnienia nie wytrzymał trener gości, Nenad Bielica, który został wyrzucony na trybuny za nadmierne protesty względem pracy arbitrów i utrudnianie gry. W 45 minucie zrobiło się jeszcze goręcej, bowiem sędzia podyktował rzut karny dla Śląska po faulu na Jakubie Koseckim. Do piłki podszedł Marcin Robak i pewnym strzałem zamienił „jedenastkę” na gola. Tuż po karnym piłkarze obu ekip zeszli na przerwę przy prowadzeniu Śląska 2:0

Spokojniej po przerwie

Drugie 45 minut ponownie zaczęło się od większej intensywności w ataku Kolejorza. Wrocławianie mając zapas dwóch bramek grali rozważniej i skupiali się głównie na tym, by gola nie stracić. Raz po raz jednak wyprowadzali groźne kontrataki. Tak było w 66 minucie po akcji trójkowej Piech – Robak – Pich, po której zawodnicy Lecha musieli ratować się faulem. „Trójkolorowi” próbowali także uderzeń z dystansu, groźny w tym elemencie szczególnie był Pich. W 79 minucie swój dorobek bramkowy mógł powiększyć Robak, ale podanie od Picha na napastnika gospodarzy w ostatniej chwili przerwał obrońca rywali.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. WKS, po kolejnym, znakomitym spotkaniu, pokonał Lecha Poznań 2:0. Wrocławski marsz w górę tabeli trwa w najlepsze.

Śląsk Wrocław – Lech Poznań 2:0

Bramki: Pich 25’; Robak 45’

Śląsk: Wrąbel - Pawelec, Celeban, Tarasovs, Čotra - Kosecki, Chrapek, Riera, Pich - Piech, Robak

Lech: Putnocky - Dilaver, Nielsen, Janicki, Situm - Tetteh, Trałka, Majewski - Makuszewski, Gytkjaer, Jevtić

Źródło: Wrocław.pl 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek