Najlepsze ciasto świąteczne w powiecie kłodzkim? Bez dwóch zdań: miodownik wójt Lewina Kłodzkiego [FOTO]

52 Zobacz galerię

Nasza ocena jest bardzo subiektywna, ale mamy ku niej podstawy... Aż tak dobrych ciast podczas jarmarków jak te w Lewinie Kłodzkim, nie jedliśmy nigdzie, a uwierzcie: delektowaliśmy się wieloma. Wśród nich równych sobie nie miał miodownik wójt Joanny Klimek-Szymanowicz.

W Lewinie Kłodzkim przedświątecznej imprezy nie nazwano nawet jarmarkiem, ale po prostu kiermaszem. Zorganizował go Zespół Szkolno-Przedszkolny „Na Bursztynowym Szlaku”, czyli dyrektor Justyna Szełęga we współpracy z nauczycielami i rodzicami. W rolach gwiazd – i to jakich! – wystąpiły dzieci. A dla nas? Pani wójt i jej kruche ciasto miodowe przełożone kremem, z dodatkiem białej czekolady.

Już się Państwo rozmarzyliście? Pani wójt przygotowuje ciasta i torty na wszystkie szkolne imprezy, a dochód z ich sprzedaży przeznacza na potrzeby poszczególnych klas. Jak inni rodzice. Tym razem jej specjał miał jedną wadę: kawałek, który można było nabyć za 5 złotych, był wielgaśny, a nie ma takiego mężczyzn, który by się oparł pokusie zjedzenia go od razu. Zrobiliśmy ten wyrzut pani wójt. Tylko się uśmiechnęła.

To jakaś lewińska plaga! Serwowanie ogromnych kawałków ciast, a do tego z uroczymi uśmiechami mam, które je przyrządziły. Zastanawiało nas, że dzieci, które słodko jedzą w domach, są tak energiczne i chętne do zabawy. Wiecie, że do konkursów zgłaszało się mnóstwo chłopaków i to nawet już nastoletnich? Pomyślcie o tym, gdy zechcecie narzekać na szkoły lub nauczycieli. Ci z Lewina nie są chyba aż takimi wyjątkami.

Jedno tylko wydało nam się podejrzane... Na początku imprezy był Mikołaj, który wydawał nam się dziwnie młody. Była też Mikołajowa, a jakże – w czerwonych kozakach, która prowadziła imprezę, ale... Gdy już wychodziliśmy, by jechać na następną imprezę, pojawił się kolejny, bardziej podobny do siebie, który przybył wielkim autem. A o popisach dzieci z gminy Lewin Kłodzki nawet nie wspomnimy. Były KA-PI-TAL-NE. [kot]