Czworo wspaniałych wyróżnionych przez radnych. To oni odebrali tytuły Honorowych Obywateli Miasta Kłodzka

czwartek, 28.3.2024 17:26 2052 1

Ten spór jest stary jak świat, a w Kłodzku znalazł rozwiązanie. Co było pierwsze: jajko czy kura? Czy to ludzie stają się wybitni, bo zyskują uznanie ważnych gremiów, czy też owe ciała nabierają znaczenia, bo wskazują nieprzeciętne postacie? Podczas sesji kłodzkiej Rady Miejskiej nie było żadnych wątpliwości. I jajko, i kura...

Już jakiś czas temu, na wniosek burmistrza Michała Piszko, radni postanowili wyróżnić tytułami Honorowych Obywateli Miasta Kłodzka cztery osoby: Zofię Mirską, Krystynę Oniszczuk-Awiżeń, Mirosław Awiżenia i Tomasza Duszyńskiego. W czwartek, 28 marca, zostały im wręczone statuetki i dyplomy potwierdzające ten fakt. Pełniąca honory domu Elżbieta Żytyńska, przewodnicząca rady, podkreślała, jaki to dla niej zaszczyt, także, gdy wspomagała panią Zofię, dołączał do tego burmistrz, a czworo wspaniałych było wyraźnie wzruszonych. Kim oni są?

Nie będziemy przytaczać długich laudacji, jakimi zostało poprzedzone wręczenie dyplomów [były nudne!]. Naszą uwagę zwróciło to, co łączy nowych Honorowych Obywateli Miasta Kłodzka. Wszyscy oni związani są ze słowem. Piszą, redagują, wydają, a przez to stają się ważni, wręcz podziwiani. Decyzja rady była taka niedzisiejsza... Tytuły dla tej czwórki niczego nie „załatwiają”. Nie są to ważni politycy, którym trzeba się odwdzięczyć za jakiś interesik, bądź liczyć, że jakiś interesik dopiero „załatwią”. Chwała radnym, że dostrzegli właśnie tych ludzi.

Zofia Mirska to poetka, ale – co może ważniejsze – uczyła w Kłodzku polskiego i – o czym zewsząd słyszymy – w wielu zaszczepiła miłość do literatury [jej uczniem był na przykład Michał Piszko]. Krystyna Oniszczuk-Awiżeń nie dość, że hołduje prawdziwej historii ziemi kłodzkiej, a nie naszym o niej wyobrażeniom, to jeszcze sama o niej pisze i gromadzi podobnych sobie oryginałów. Mirosław Awiżeń to po prostu legenda. W takim miasteczku jak Kłodzko już w 1978 roku sprzeciwiać się otwarcie „komunie”?! Teraz uczmy się od niego dystansu. Także do siebie.

Osobnym rozdziałem jest Tomasz Duszyński. Pisarz kryminałów [ale nie tylko!] to w gronie wyróżnionych niemal dzieciak. I jako dziecko pamięta swoje Kłodzko. Proponujemy, by przestać go widzieć jedynie przez cykl „Glatz”, a być wdzięcznym, że po prostu o współczesnym Kłodzku mówi tu i tam. Może kiedyś doczekamy się, że zechce i o nim napisać? Potrzeba nam autora o takim talencie, by „sprzedać” naszą najnowszą historię albo chociaż historie tutejszych ludzi. W Kłodzku na uroczystości towarzyszyła mu córka. Niech i ona nasiąka atmosferą tego miasta.

Tego dnia i my dostaliśmy specjalną premię. Nie dość, że Zofia Mirska czytała podczas sesji rady wiersze [jakże to inne od obowiązującego tam języka}, to musimy zacytować puentę jednego z nich, „Samotność obserwatora”. „(...) Stoję i palę / I szukam samego siebie”. Pani Zofia, co nam w sekrecie zdradziła, od 4 miesięcy nie pali! Można? Za to para wyróżnionych [nie możemy zdradzić, kto to], zabrała nas do pewnej kłodzkiej kawiarni, gdzie stale bywa na specjalnie dla nich przyrządzanej kawce i arcysłodkim ciachu. Nikomu nie odmówią tam pogawędki.

Nie będzie nawet półprawdą relacja z czwartkowej uroczystości, jeśli nie wspomnimy ciepło o Marcie Zilbert i Klaudii Lutosławskiej-Nowak z Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kłodzku. To one dają schronienie „ostatnim Mohikanom” kłodzkiej inteligencji. To w saloniku prasowym mogliśmy tym razem choć przez chwilę porozmawiać z Honorowymi Obywatelami Miasta Kłodzka, a niemal na co dzień tam się z nimi spotykać. Do czego i Państwa zachęcamy. Najbliższa okazja już 3 kwietnia: szczegóły TUTAJ. [kot]

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Stach piątek, 29.03.2024 13:27
Nie było więcej rodziny Awiżenia czy dostaną w następnym rozdaniu...