Z Dzierżoniowa na Hel. Przez całą Polskę dla komandora Frankowskiego

czwartek, 22.2.2018 14:30 4494 5

„Wojna polega na tym, aby tak dręczyć przeciwnika, denerwować go i trzymać w napięciu, tym samym pobudza się go do poczynań mniej ostrożnych a więcej gwałtownych…” Tak pisał w jednym z numerów „Przeglądu Morskiego” komandor dyplomowany Stefan Frankowski w roku 1928, twórca i pierwszy redaktor naczelny tego czasopisma.

W roku 90-lecia powstania „Przeglądu Morskiego” członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej 58 pułku piechoty (4 psw) postanowili uczcić pamięć komandora Frankowskiego, organizując w dniach 16-18 lutego, na trasie Władysławowo – Hel, marsz poświęcony jego pamięci.

Rekonstruktorzy z Dzierżoniowa, odwiedzający regularnie znajdujące się w sąsiedniej Bielawie pierwsze miejsce pochówku zasłużonego oficera Marynarki Wojennej i kultywujący na Dolnym Śląsku pamięć o nim, wyruszyli świtem 16 lutego pociągiem, w mundurach przedwojennego Wojska Polskiego, w pełnym oporządzeniu, w liczącą prawie 600 kilometrów podróż. W nowoczesnym pociągu pędzącym do Gdyni, a później w kolejnym do Władysławowa, sylwetki żołnierzy wyjętych z książki do historii budziły niemałe zainteresowanie i zaskoczenie.

Pieszą część wyprawy wzdłuż Półwyspu Helskiego piechurzy w podkutych wojskowych trzewikach i z ciężkimi tornistrami wojskowymi na plecach rozpoczęli we Władysławowie po godzinie 15.15, zaczynając marsz od przywitania się z morzem. Wieczorem dotarli do Jastarni, gdzie noc spędzili w gościnnych progach tamtejszej szkoły podstawowej. Rano zawrócili w stronę Ośrodka Oporu Jastarnia, opartego głównie na czterech ciężkich schronach bojowych. Tam, przy schronie „Sęp”, po męczącym marszu plażą, znaleźli czas na krótki odpoczynek, a nawet bliższy kontakt… z łagodnymi tego dnia falami Bałtyku.

Tego samego dnia, po krótkim postoju w Juracie, pięciu zmęczonych piechurów z dolnośląskiej Grupy Rekonstrukcyjnej (od 9 lat przypominającej dzieje zasłużonej wielkopolskiej jednostki Wojska Polskiego), dotarło do Helu. Tutaj, na miejscowym cmentarzu, wystawili posterunek honorowy przed obeliskiem poświęconym marynarzom poległym w 1939 roku, a nieco później przed pomnikiem dedykowanym Obrońcom Helu. Starczyło jeszcze czasu na przypadkowe, ale bardzo sympatyczne spotkanie z sekretarzem Urzędu Miasta Helu, na symboliczne pożegnanie z Bałtykiem i na niezbyt długi sen. Wcześnie rano w niedzielę na dzierżoniowskich „czwartaków” czekał już pociąg powrotny.

- To były bardzo intensywne trzy dni – z uśmiechem mówią członkowie GRH. – Męczące, ale i piękne. Pogoda nie zawiodła, tylko na peronie w Gdyni dopadł nas śnieg z deszczem. Było kilka bardzo miłych spotkań ze szczerze zainteresowanymi naszą podróżą osobami. Były też błyszczące, podekscytowane oczy dzieci, a także życzliwi i pomocni konduktorzy. A do tego nasze piękne morze, wspólny śpiew w trakcie marszu… no i wielkie odciski na stopach. Najważniejsze jednak, że plan w ogóle udało się zrealizować. Kolejne zadanie na liście naszych działań, mających przypominać postać komandora Frankowskiego, udało się wykonać.

Warto dodać, że członkowie GRH 58 pp (4 psw) od lat starali się nakłonić kolejne samorządy Bielawy (w której we wrześniu 1940 roku komandor zmarł w niemieckim szpitalu i gdzie został pochowany), a nawet wojewodę dolnośląskiego, do uczczenia pamięci komandora (pośmiertnie awansowanego do stopnia kontradmirała) nadaniem jednej z ulic miasta jego imienia… Trzy dni po marszu dowiedzieli się, że starania przyniosły skutek. 21 lutego Wojewoda Dolnośląski nadał jednej z ul. W Bielawie imię Komandora Stefana Frankowskiego.

Komandor dyplomowany Stefan Frankowski urodził się 3 kwietnia 1887 roku w Hołowlu. Zmarł 25 września 1940 roku w Bielawie, jako jeniec wojenny w niemieckim szpitalu. W latach 1926-1929 był komendantem Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej w Toruniu. W roku 1928 był inicjatorem stworzenia i pierwszym redaktorem naczelnym „Przeglądu Morskiego”. Był członkiem Rady Głównej Ligi Morskiej i Kolonialnej. Uważany był za jedną z trzech najważniejszych postaci polskiego Wybrzeża. W roku 1939 dowodził Morską Obroną Wybrzeża. Po kapitulacji Helu trafił do niewoli, gdzie zmarł. Pochowany najpierw w Bielawie, a po wojnie we Wrocławiu.

GRH 58 pp (4 psw)

Przeczytaj komentarze (5)

Komentarze (5)

Kazek wtorek, 27.02.2018 14:05
Nie zauważyłem na zdjęciach wachmistrza Soroki..tfu -Kresy.
wtorek, 27.02.2018 09:54
Zal,że nie zdecydowaliście się za pozostanie w zawodowym wojsku...Może dzisiaj...
patriota piątek, 23.02.2018 10:52
Wielka brawa za patriotyczną postawę i wytrwałość. Pozdrawiam.
przemuś czwartek, 22.02.2018 20:26
Wielki szacunek !!!!
Marek czwartek, 22.02.2018 15:30
Brawo Panowie gratuluje pasji