Upiększamy Dzierżoniów 27 maja

wtorek, 16.5.2017 10:00 2729 1

Po raz 22 organizujemy konkurs cieszący się niesłabnącym powodzeniem wśród mieszkańców. Mogą wziąć w nim udział mieszkańcy, instytucje i firmy z Dzierżoniowa. Od 2016 r rozszerzyliśmy konkurs o wiosenną akcję sadzenia wraz z mieszkańcami kwiatów na skwerach zielni miejskiej. Także w tym roku 27 maja podczas obchodów Dni Dzierżoniowa planujemy II akcję „Polska w Kwiatach” przy współudziale Witolda Czuksanowa, dziennikarza, redaktora programu „Rok w ogrodzie”, autora książek, a przede wszystkim wielkiego pasjonata i miłośnika ogrodów.

Zachęcamy do przeczytania rozmowy z nim, którą przeprowadzili Agnieszka Janas i Jarosław Perlak.

Piękno Kwiatów i Zieleni Wokół Nas 2017 - zobacz szczegóły

Karta zgłoszenia (.doc)

Jak podobała się Panu zeszłoroczna akcja „Polska w kwiatach” w Dzierżoniowie? Czy zaangażowanie mieszkańców było porównywalne do tych w innych miastach?

To był prawdziwie społeczny event. Samo sadzenie, wybór miejsca, kwiatów, a przede wszystkim zaangażowanie uczestników robiło wrażenie. Zawsze się zastanawiam, jak to się dzieje, że są w Polsce miejscowości, w których mieszkańcy, przynajmniej część z nich, już nauczyła się traktować miejsca publiczne jako wspólne dobro i czuje się za ich wygląd i jakość odpowiedzialna. Są i takie miejsca, gdzie chyba jednak wciąż się uważa, że utrzymanie terenów publicznych to... czyjaś tam sprawa, że to nie moje - to gminne, czy powiatowe. W tym sensie mieszkańcy Dzierżoniowa są w zdecydowanej czołówce. W pozytywnym sensie oczywiście. Trudno mi natomiast porównywać akcje w poszczególnych miejscowościach, ponieważ każda z nich ma swoją specyfikę związaną z miejscem, w którym się odbywa i wymaganiami współorganizatorów. Cieszę się, że mimo napiętego grafiku udaje mi się znaleźć corocznie dziesięć dobrych lokalizacji i ludzi, którzy w akcję się zaangażują. W Dzierżoniowie bardzo mi się podobało, że „Polska w kwiatach” była połączona ze startem kampanii związanej z budżetem obywatelskim. Mam nadzieje, że wybrane zostały naprawdę dobre projekty i że przynajmniej część z nich jest związana z zielenią.

Skąd wziął się pomysł „Polski w kwiatach”? Gdzie i kiedy miała ona swój początek?

Akcja ma już czteroletnią bródkę. Wystartowaliśmy pewnej kwietniowej niedzieli w Głogowie w 2013 r. i, o ile dobrze pamiętam, było to wiosna nieszczęśliwa, która bardzo późno przyszła. Udało się jednak obsadzić bratkami spory plac w centrum. A pomysł? Ja w ogóle mam mnóstwo pomysłów na popularyzację ogrodnictwa i uważam, że to nie tylko hobby prywatne, zza własnego płotu. Naprawdę nic tak szybko nie zbliża ludzi, jak wspólne posadzenie kilku kwiatów. A jeśli robią to mieszkańcy na miejskim kwietniku, wtedy mamy ich kooperację z władzami miasta, które zazwyczaj są właścicielami terenu. W ten sposób zmierzamy do modelu powiedzmy... dzierżoniowskiego.  W „Polsce w kwiatach” chodzi też po prostu o dobrą zabawę z wątkiem edukacyjnym.

Wiemy, że Pana pasja i miłość do ogrodów łączy się z pisaniem przez Pana różnego rodzaju publikacji ogrodniczych. Czy ma Pan pomysł na nowe wydawnictwo?

Nowa książka? W każdym roku jest najpierw „Wpływ księżyca” z kolejną datą. Teraz kończę już powoli pisanie poradnika na 2018 r. Na tyle wystarcza czasu, a chciałbym wreszcie poważnie zabrać się za pisanie książki o ziołach. Mam już wstęp i część praktyczną. Brakuje opisów roślin. To część dość skomplikowana, bo to nie tylko sprawa o miętach, melisach i różnych przyprawach. „Ziółko” ma bowiem w moim przekonaniu znacznie szerszy wymiar użytkowy, ozdobny, trzeba o nim opowiedzieć różne anegdoty, spojrzeć od strony, której z reguły się nie zna, lub też o niej nie pamięta. Pomysł na księgę jest, brakuje mi czasu na realizację, ale nie od razu przecież Kraków zbudowano. W dalszych planach mam napisanie czegoś o roślinach owocowych.

Był Pan w Dzierżoniowie wielokrotnie. Wiemy, że bardzo podoba się Panu ponad stuletni buk obok skweru przy ul. Klasztornej. Jakie miałby Pan sugestie co do nasadzeń w Dzierżoniowie na przyszłość?

Buk jest naprawdę odjazdowy. Mając wehikuł czasu chętnie bym się przeniósł do chwili, gdy go sadzono. To byłoby spotkanie! Sam na obecnym etapie preferuję jednak krzewy. Są może mniej okazałe, ale bardziej mobilne niż drzewa i naprawdę kolorowe, interesujące. Może mógłbym nieśmiało zasugerować nasadzenia różnych botanicznych róż? Są mniej okazałe, niż bajeczne polianty czy róże herbatnie, ale oprócz kwiatów mają też wyjątkowe owoce. I świat owadów oraz ptaków bardzo je docenia. Są też mało wymagające, a jakie odporne! Nie ustawałbym również w nasadzeniach bylinowych. Widziałem w Dzierżoniowie kilka super rabat, więc raczej wiecie, co sadzić i jak je robić... A może zrobić w mieście jakiś botaniczny quest? Zorganizowanie takiej trasy odkrywców niewiele kosztuje, a mobilizuje ona i miejscowych i przyjezdnych do lepszego poznania miasta.

Będzie Pan chętnie wracał do Dzierżoniowa?
Co za pytanie! Przecież spotykamy się 27 maja na „Polsce w kwiatach”. A jak dobrze pójdzie, to i jesienią na podsumowaniu konkursu na najładniejszy ogród.

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Działkowiec wtorek, 16.05.2017 15:23
Pana Czuksanowa można cZęsto spotkać w Arboretum w Wojsławicach. Miły człowiek - szkoda, że tak rzadko jest teraz w TV...