Wałbrzyszanki nastraszyły lidera

poniedziałek, 12.2.2018 18:48 949 0

Mecz z liderem rozgrywek, który w dotychczasowych rozgrywkach nie stracił ani jednego seta, zapowiadał się wyjątkowo ciekawie. Sobieski Oława pewny swego, nie spodziewał się tak trudnej przeprawy. Wałbrzyszanki były naprawdę bliskie sprawienia olbrzymiej niespodzianki. 

Początek spotkania przeczył aspiracjom gospodyń do sprawienia niespodzianki. Oława grała wyśmienicie, uzyskując w pewnym momencie aż 9 punktów przewagi. Po nieudanym ataku Izabeli Groń, na tablicy wyników było już 16:21. Pewni wygranej seta, goście nie spodziewali się tego co miało nastąpić chwilę później. Fantastyczny okres gry zaliczyły Natalia Sławińska i Aleksandra Lupa. Gospodynie doprowadziły do stanu 24:24. Zabrakło jednak zimnej krwi i seta na przewagi wygrał Sobieski Oława.

Drugi set do pewnego momentu był równie wyrównany jak końcówka pierwszego. Dobrze w polu zagrywki radziła sobie Paulina Kądziołka. Gorzej wyglądała jednak gra w obronie co bezlitośnie wykorzystały rywalki. Drugi set ponownie dla siatkarek z Oławy.

Trzecia partia wyrównana była tylko na początku gry. Później ku radości zebranej w hali publiczności punkty seriami zaczęły zdobywać podopieczne Jacka Kurzawińskiego. As serwisowy Karoliny Nowak, dobra gra na siatce Aleksandry Lupy i wielkie zaangażowanie całego zespołu w grze obronnej, dały wałbrzyszankom upragnioną nagrodę. Chełmiec jako pierwszy wygrywa w tym sezonie seta z niepokonanym dotychczas liderem rozgrywek.

Kolejny set pokazał, że przy maksymalnym zaangażowaniu zespołu, można postraszyć mistrza. Wałbrzyszanki co chwila odskakiwały na kilka punktów, które z mozolnym trudem rywalki odrabiały. Agresywna gra na siatce gospodyń przy jednocześnie dużym entuzjazmie zawodniczek Chełmca, co rusz wyprowadzała zawodniczki Sobieskiego Oławy z równowagi. Podirytowana decyzjami sędziego libero gości otrzymała czerwoną kartkę. Dodatkowy punkt dla Chełmca i kolejna gra na przewagi przyniosła niesamowite emocje.

Chełmiec Wodociągi Wałbrzych – Sobieski Oława 1:3 (24:26, 19:25, 25:20, 24:26)

Dodaj komentarz

Komentarze (0)