Bieg Niszczyciela w Mieroszowie

wtorek, 27.3.2018 09:20 1188 1

Sprawdzian siły, wytrzymałości oraz hartu duchu, czyli pierwszy Bieg Niszczyciela w Mieroszowie. O idei biegu i trwających przygotowaniach rozmawiamy z jego pomysłodawcą Andrzejem Piotrowskim.

GM: Destroyer Race, czyli Bieg Niszczyciela – gdzie i kiedy się narodził, czym się charakteryzuje, do jakiej grupy biegów się zalicza?

AP: Idea biegu zrodziła się w trakcie jednego z wspólnych wyjazdów na zawody, na których to kolejny raz nie byliśmy usatysfakcjonowani z jakości i odmienności przeszkód. Wtedy postanowiliśmy sami zorganizować bieg, który będzie różnił się nie tylko miejscem ale przede wszystkim nowościami przeszkodowymi, które wykonujemy osobiście wedle własnych koncepcji. Bieg zalicza się do przeszkodowo-crossowych z wodą, błotem, przewyższeniami oraz przeszkodami o różnym poziomie trudności.

GM: Bieg Niszczyciela po raz pierwszy odbędzie się w Mieroszowie – co zadecydowało o wyborze właśnie tego miejsca? dlaczego stało się ono tym miejscem idealnym?

AP: Jako trenerzy lokalnej grupy przygotowującej do biegów przeszkodowych nie wyobrażaliśmy sobie lepszego miejsca na pierwszą edycję Biegu Niszczyciela. Znamy te tereny doskonale i mogliśmy dzięki temu przemyślanie wyznaczyć trasę, by była jak najbardziej atrakcyjna i jednocześnie odpowiednio wymagająca dla uczestników.

GM: Dziś organizujecie Wasz pierwszy – no właśnie pierwszy ogólnie czy pierwszy w Mieroszowie Destroyer Race? a jak zaczęła się Wasza przygoda z tym sportem?

AP: Destroyer Race jest pierwszym tego typu wydarzeniem tworzonym przez naszą organizację. Połączyła nas chęć spróbowania czegoś nowego, samo bieganie po prostej stało się nudne, a i siłownia monotonna. Poznaliśmy się podczas wspólnych treningów do biegów przeszkodowych, w zaprzyjaźnionych obecnie grupach treningowych na terenie Wałbrzycha. Zaczęliśmy wówczas wspólnie startować, zdobywaliśmy trofea drużynowe jak i indywidualne, co pozwoliło nam poczuć się na tyle pewnie, by stworzyć własną grupę treningową, a idąc za ciosem swój własny projekt biegu, oparty na naszych doświadczeniach oraz pomysłach.

GM: Przeszkody – z czym zmierzą się uczestnicy/zawodnicy biegu?

AP: Z własnego doświadczenia wiemy, że przeszkody im trudniejsze do pokonania, tym większa satysfakcja na mecie i radość z ukończenia. Przygotowaliśmy przeszkody własnej koncepcji, których nie ma nigdzie indziej, ale również nie zabraknie sprawdzonych klasyków. Będzie to sprawdzian siły, wytrzymałości oraz hartu ducha.

GM: Zdradzicie, którędy i jak będzie przebiegała trasa biegu? Jak długa będzie?

AP: Trasa jak wiadomo ma około 10 kilometrów i przebiega za ulicą Kościelną, a sam start znajdzie się na placu Andrzeja. Zapewniamy, że nie będzie monotonna, a na koniec czeka na wszystkich atrakcyjna niespodzianka na długo zapadająca w pamięć.

Pierwszy mieroszowski Destroyer Race wystartuje już 21 kwietnia.

Foto: użyczone

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Mery sobota, 21.04.2018 11:43
Organizacja fatalna!!!!!!!